Złoty Półmaraton na DFBG miejsce 106 open na 967 startujących. Start 11:00. Czas 2:14:29 waga 77,9 kg. Dystans 20,4 km 872 m up.
Przygotowanie – 2 tygodnie przed Grecja i 2x Skopos, tydzień przed 33× Mała Sobótka poniedziałek crossfit, wtorek luźne bieganie z 1km @4:0, czwartek lekkie krótkie bieganie w upale.
Fizycznie – na zbiegu z Borówkowej gdy przyspieszyłem do około 4:30 to po 2 km zacząłem czuć lekkie skórcze w łydkach płaszczkowatych przyśrodkowych obyło się bez zatrzymania jak na Jaworniku. Nie wiem czy przez to zwolniłem. Na zbiegu czasy 4:30-5:05 wolniejsze niż na zbiegu z Jawornika ale jednak teren też trudniejszy był. Pod koniec czułem też lekkie przeciążenie w okolicach prawego achillesa.
Dzień, dwa po biegu czuję wyjątkowo duże zmęczenie w dolnej części łydki w okolicach achillesa.
Żywienie – bardzo dobrze, wieczorem miska makaronu jako dodatek do standardowego jadła. Rano prawie całą miska makaronu + 4 kanapki chleba, pobótka 7:15. W aucie jeszcze ciut makaronu, przed biegiem 1 daktyl, kilka łyków kawy i żel na 15 min przed startem. W trakcie biegu planowo żel po Trojaku na podbiegu pod Karpiak oraz na podejściu pod Borówkową. Żele długo mielone. Zmuszałem się do picia trochę więcej niż w Jaworniku.
Warunki – bardzo ciepło ale nie czułem tego negatywnie. Za żywieniowym na Przełęczy Lądeckiej zdjąłem koszulkę. Słońce głównie za chmurami, czasem się przebijało.
Trasa – było trochę wąskich ścieżynek – zbieg z Karpniaka oraz cała bardzo wąska ścieżka graniczna. Zbieg z Borówkowej 2 pasmową drogą, chwilę asfalt, ogólnie prosty ale trudniejszy niż z Jawornika.
Sprzęt – wziąłem stare Brooks Catamount 1 i spisały się super.
Przebieg – PacePro i RMT rozpisałem na 2:15 co wyceniło na 506 punktów RMT. Trojak zrobiłem przed czasem bo planowałem mocny start żeby zostawić za sobą większość mocno rekreacyjnej stawki. Na Karpniak głównie bieg, na zbiegu z Karpniaka był chyba jedyny moment gdzie troszeczkę blokowała mnie babeczka ale to niewielka strata. Na Borówkową już głównie szedłem, z przełęczy Lądeckiej miałem 270m up – chyba powinienem się tam bardziej przemóc i więcej biec co dobitnie sugeruje najniższy GAP kilometrowy 6:05 i 6:16 ale jakoś nie mogłem się przemóc. Miałem też wyliczone, że na zbiegu zyskam 6 min w stosunku do PacePro i zakończę z zakładanym czasem. Tak też się stało. Tutaj mimo wolniejszego zbiegu niż z Jawornika udało się odrobić z nawiązką, w Jaworniku nie.
Średnie tempo 6:36 /km, średni GAP 5:30 /km nie urywa w porównaniu z Jawornikiem ale 270m up robi swoje.
W RMT na punkcie #2 z rozpiski przewaga 5 minut, zarówno pod Trojak jak Karpniak głównie biegłem, na Borówkowej podobnie i straciłęm przewagę na zbiegu o założyłem w RTM zbyt optymistyczny czas. W PacePro odwrotnie, tam traciłem na podbiegach bo tam algorytm nadaje zbyt duże tempo.
Wniosek: na RMT szacować wolniejsze zbiegi.
Wniosek: w momencie gdy podciągnąłem podbieg to ciężko mi już chojraczyć na zbiegach bo trafiam już do grupy mocnych ludzi również na zbiegu. Ciężko mi oszacować ilu prześcignąłem na zbiegu bo półmaraton łączył się z innymi dystansami, ale kilka na pewno tak, mnie przegoniła tylko 1 osoba. Muszę dalej ćwiczyć podbiegi żeby miniej na nich tracić, szacuję że w lepszych podbiegach mogę zyskać więcej niż w lepszych zbiegach.
Ocena – 8/10 Nie znam jeszcze wyceny RMT wyścigu, RMT aktywności wyniosło 565 ale w grupie 505 więc mam nadzieję załapać się powyżej 500. Na liście startowej byłem na 158 pozycji zakończyłem na 106 ale wiadomo, że nie wiadomo ile z listy osób biegło. Warunki były akceptowalne jak na lato. Szacunki RMT pobite dość mocno.