Osobowicka Ósemka miejsce OPEN 19 na 151. M40 5 na 39. Start 10:00 niedziela, tempo 4:28, dystans 7.8km, waga startowa 78,3 kg.
Przygotowanie – bez specjalnego przygotowania, w piątek rekonesans warunków z Piotrkiem, 1 dni bez biegania.
Fizycznie – bez problemu.
Żywienie – standardowo. Ale bez kawy, kofeina 200 mg 45 min przed biegiem, żel 15 min. Nie czułem kopa a te 200 mg to jednak mnie niż 3 mg na kilogram ciała. Być może to też przez brak picia kawy.
Uwaga: przetestować 300 mg kofeiny + pamiętać o kawie
Warunki – temperatura idealna 11 stopni, podłoże suchutkie, mocny wiatr, który miejscami utrudniał bieg.
Trasa – 100% leśna, minimalne deniwelacje, trochę zakrętów.
Przebieg – plan miałem ambitny na 4:10 ale wiedziałem, że to ponad moje aktualne siły, ale po bardzo dobrym Biegu solidarności chciałem wysoko postawić porzeczkę a w razie czego myślałem, że skończy się na 4:15.
Niestety było dużo gorzej. Już na 1 km jakoś ciężko się biegło a było tylko 4:12. Później było tylko gorzej i walczyłem o 4:30. Biegłem po 4:30 a odczucia miałem jakbym biegł dużo szybciej. Patrząc na tętno 164 to zapas był spory ale z jakichś powodów nie mogłem z niego skorzystać, dopiero na ostatnim km gdy zbliżyłem się do 4:00 to wszedłem na 170.
Wynik o 1:07 słabszy niż w 2024 i tylko o 0:36 lepszy niż w 2023.
Nie mam pomysłu dlaczego poszło tak słabo. Pewnie wpływ ma na to zmniejszony kilometraż po kontuzji a może po prostu jakieś przesilenie i brak chęci do walki.
Ocena – 3/10 Siadaj, pała! Takim tempem to powinienem na mocnych treningach latać. Ogólnie mam wrażenie zbyt lekką ręką podeszłemu do tego startu, na rutynie.
Uwaga: bardziej koncentrować się na zawodach!